Raport Jato Dynamics

Chiny zmieniają układ sił na rynku motoryzacyjnym

Największym kierunkiem eksportowym pozostaje jednak Europa. W 2024 roku na Stary Kontynent trafiło ponad 300 tysięcy chińskich samochodów
Źródło zdjęcia: PSNM

– Jeszcze kilka lat temu samochody „Made in China” w Europie były jedynie ciekawostką – produktami z marginesu rynku, kojarzonymi raczej z niską jakością niż z technologiczną innowacją
– Dziś sytuacja diametralnie się zmieniła
– Jak wynika z najnowszej analizy JATO Dynamics, Chiny nie tylko stały się największym rynkiem motoryzacyjnym świata, ale także coraz śmielej eksportują swoje samochody na Zachód, stając się realnym wyzwaniem dla europejskich gigantów branży

Chiny – nowy rozdział w historii automotive

W 2024 roku w Chinach zarejestrowano ponad 23 miliony pojazdów – to niemal 30 proc. globalnych rejestracji! Jeszcze do niedawna rynek ten był zdominowany przez zachodnie marki – Volkswagen, Toyota czy Honda miały tam swoje największe fabryki i generowały potężne zyski. Ale pandemia COVID-19 odwróciła bieg wydarzeń. Od 2021 roku rdzenne marki zaczęły odzyskiwać rynek, a w 2023 roku zrównały się wolumenem z producentami zagranicznymi. Rok później – już ich wyprzedziły.

Według JATO Dynamics, chińscy producenci odpowiadali w ubiegłym roku za 59 proc. wszystkich rejestracji w kraju, co w liczbach bezwzględnych daje 14 milionów pojazdów. Symbolicznym momentem tej przemiany było wyprzedzenie Volkswagena przez BYD, który w 2023 roku został najlepiej sprzedającą się marką w Chinach. Z kolei w 2024 roku grupa BYD awansowała na szóste miejsce na świecie pod względem wolumenu sprzedaży – osiągnięcie, które jeszcze dekadę temu wydawało się mrzonką.

 – To już nie są czasy, w których chińskie firmy goniły zagranicznych konkurentów. Teraz to one nadają tempo globalnej transformacji motoryzacyjnej – podkreślają eksperci JATO Dynamics.

Nowa energia napędza zmiany

Największym motorem tego sukcesu okazała się elektryfikacja. W ubiegłym roku aż 45 proc. wszystkich rejestracji w Chinach stanowiły pojazdy z kategorii NEV (New Energy Vehicles) – czyli elektryczne (BEV), hybrydowe plug-in (PHEV) i z rozszerzonym zasięgiem (EREV). Co ważne, 9 na 10 takich aut wyprodukowały lokalne firmy.

Podczas gdy europejscy i japońscy producenci przez lata traktowali elektromobilność jako – nazwijmy to – „projekt przyszłości”, to chińskie marki postawiły wszystko na jedną kartę i wygrały. Zainwestowały ogromne środki w badania, we własne baterie trakcyjne, integrację pionową łańcucha dostaw i różnicowanie oferty. Efekt? Chińskie koncerny nie tylko zdominowały rynek krajowy, ale zaczęły wyznaczać globalne standardy w zakresie technologii, przystępności cenowej i tempa wdrożeń.

Chińscy producenci nie próbowali naśladować Zachodu w rozwoju silników spalinowych. Zamiast tego zbudowali przewagę tam, gdzie nikt się tego nie spodziewał – w elektromobilności – czytamy w raporcie JATO.

Europa – nowy front ekspansji

Po zdobyciu własnego podwórka, chińskie marki ruszyły na podbój świata. W latach 2019–2024 ich eksport rósł wykładniczo, napędzany ogromnymi zdolnościami produkcyjnymi i rosnącym doświadczeniem w projektowaniu aut dla różnych rynków.

Według danych JATO, Chiny eksportują dziś około 2,1 proc. światowej produkcji samochodów, przy czym ich udział w niektórych regionach – jak Oceania, Bliski Wschód czy Afryka – przekracza 10 proc. Szczególnym przypadkiem jest Rosja, gdzie po wycofaniu się marek z Unii Europejskiej, chińscy producenci przejęli niemal połowę rynku.

Największym kierunkiem eksportowym pozostaje jednak Europa. W 2024 roku na Stary Kontynent trafiło ponad 300 tysięcy chińskich samochodów, a udział marek z Azji w europejskim rynku wyniósł 2,5 proc. To niewiele – ale, jak zauważa JATO, potencjał wzrostu jest ogromny. Europa dąży do elektryfikacji transportu, a chińscy producenci mają to, czego wielu lokalnym brakuje, tj. dojrzałe technologie i konkurencyjne ceny.

MG i BYD na czele ofensywy

W 2024 roku liderem eksportu była marka MG, odpowiadająca za 12 proc. wszystkich chińskich wysyłek. Drugie miejsce zajął koncern BYD (7 proc.), a trzecie – Chery (5 proc.). Co ciekawe, MG, mimo że kojarzy się z tradycyjnym brytyjskim dziedzictwem, w rzeczywistości jest dziś w pełni chińską marką należącą do koncernu SAIC (wszystkie modele, platformy i układy napędowe są projektowane i produkowane w Chinach).

Podobnie wygląda sytuacja marki Smart, od 2019 roku zarządzanej przez joint venture Mercedes-Benz AG i Geely. Choć centrala Smart Europe GmbH mieści się w Niemczech, cała produkcja odbywa się w Chinach, a nowa linia elektrycznych modeli z 2023 roku nadała marce chińskie DNA technologiczne.

Nie każdy „chiński” znaczy to samo

Autorzy raportu JATO zwracają jednak uwagę na potrzebę precyzyjnego rozróżnienia między markami pochodzenia chińskiego a tymi, które jedynie korzystają z chińskich komponentów lub kapitału. Przykładowo, Volvo, Polestar i Lotus – choć należą do koncernu Geely – wciąż zachowują swoją europejską tożsamość i strategiczną autonomię. Z kolei włoskie DR Automobiles, EMC i hiszpańskie Ebro to marki formalnie europejskie, które jedynie współpracują z chińskimi producentami w zakresie technologii i montażu.

Chiny zmieniają układ sił na rynku motoryzacyjnym - polestar 4 1
Fot. Polestar

Eksperci zwracają także uwagę na fakt, że Chińczycy już podkopują zachodnich producentów – są ich konkurencją w pełnym znaczeniu tego słowa. Łączą technologiczną dojrzałość, skalę produkcji i agresywną politykę cenową, co czyni je poważnym zagrożeniem dla europejskich gigantów.

OW

REKLAMA