Samochód, który sam na siebie zarabia, bez udziału kierowcy. Może jeździć nocą z przerwami tylko na ładowanie, wożąc pasażerów, a w dzień służyć swojemu właścicielowi. Oto wizja rodem z filmów science fiction, ale tego typu projekt od lat zapowiada Elon Musk. Robotaxi to pomysł Tesli na taksówkę autonomiczną. Miała być niedroga. Inżynierowie marki byli jednak dość sceptycznie nastawieni do projektu – po pierwsze ze względu na planowany długi czas realizacji, po drugie ze względu na przepisy, które obecnie nie są jeszcze przyjazne dla pojazdów bez kierowcy.
Baterie do aut budżetowych
Ostatecznie wersja na dziś jest następująca: Tesla stworzy „tani” model kosztujący ok. 25 000 dolarów (czyli ok. 125 000 zł brutto), a Robotaxi – również tanie, ale autonomiczne – powstanie jako osobny, równoległy projekt. Wstępne projekty są już podobno gotowe, a Musk pochwalił obydwa. „Mają futurystyczny charakter, jak Cybertruck. Kiedy któryś z nich pojawi się za rogiem, ludzie będą myśleć, że widzą coś z przyszłości” – komentował szef Tesli. Robotaxi może prezentować się podobnie, co „tani” model, ale być może otrzyma nadwozie typu minivan, wygodniejsze dla pasażerów płacących za przejazd.
Podstawą sukcesu obydwu tych modeli – zwłaszcza modelu dla klientów prywatnych – musi być korzystna cena. Jak ją osiągnąć? Podczas podsumowania roku 2023 przedstawiciele Tesli zaznaczyli, że obecny rok będzie czasem cięcia kosztów. Redukcja kosztów produkcji to jednak nie wszystko. Potrzebna jest nowa, tania technologia. Wygląda na to, że Tesla jest na dobrej drodze.
Dłuższe żucie baterii
Jak zaznaczył Robin Zeng, szef chińskiego CATL, czyli Contemporary Amperex Technology, firmy będącej największym na świecie producentem ogniw i baterii Li-ion, „trwa współpraca jego przedsiębiorstwa z Teslą”. Celem jest budowa baterii dla Robotaxi. W wywiadzie dla portalu Bloomberg News Zeng powiedział, że „zawsze jest miejsce na oszczędności”, zależnie od przeznaczenia auta, a baterie CATL są tańsze i długowieczne. „Nie musimy martwić się o redukcję kosztów dla każdego ogniwa, ponieważ nasze baterie mają dłuższy cykl życia, a więc ich średni koszt jest w rzeczywistości niższy” – skwitował.
W lutym firma dostarczyła do fabryki Tesli w Newadzie automatykę do produkcji swoich ogniw. O jakiej technologii mówimy? CATL specjalizuje się w bateriach LFP, czyli takie z katodą litowego fosforanu żelaza. Prawdopodobnie nowy model otrzyma właśnie takie akumulatory. CATL pobiera za ich udostępnianie opłatę licencyjną.
Konkurencja nie śpi
Tania Tesla może być według doniesień gotowa jeszcze w tym roku. Na Robotaxi poczekamy zapewne dłużej… o ile ta wizja w ogóle stanie się rzeczywistością. Skupmy się na modelu, w którym kierowca jest jeszcze potrzebny. Z kim może rywalizować? Potencjalna lista konkurentów staje się coraz dłuższa – mówimy m.in. o VW ID.2, Renault 5, Hyundaiu Casperze, a także o planowanym, nowym modelu Forda walczącym w tym segmencie. Tesla stanie w szranki również ze Skodą Epiq i jej „krewniakiem” ze stajni marki Cupra. Marka Tesla może jednak punktować futurystyczną stylistyką (może być kontrowersyjna, co przekona niektórych klientów), prestiżem i czarem, wciąż kuszącym wielu klientów, którym firma Elona Muska kojarzy się z autami przyszłości. Jak na razie, czekamy – oby obyło się bez większych opóźnień. Niestety, nie są wykluczone.
MA