BYD ma stać się wiodącą marką technologiczną branży motoryzacyjnej w przeciągu najbliższych kilku lat. Co więcej, choć marka obecnie jest w Europie niemal kompletnie nieznana (pokazały to ostatnie mistrzostwa Europy w piłce nożnej, gdzie kibice jej nie kojarzyli – przyp. red.), właśnie na naszym kontynencie ma zyskać status niemal rodzimego produktu.
Być jedną z europejskich marek
– Za pięć lat chcielibyśmy, aby konsumenci postrzegali BYD, jako jedną z europejskich marek. Chcemy by myśląc o BYD, myśleli jak o Apple branży motoryzacyjnej. Chcemy, aby ludzie czuli, że jesteśmy europejską firmą i producentem stąd – powiedziała w rozmowie z brytyjskim portalem Auto Express wiceprezes BYD Stella Li.
Pomijając fakt, że Apple nie jest europejską marką, plan wydaje się ciekawy i bardzo ambitny. Działania już się rozpoczęły. Ich częścią było budowanie rozpoznawalności marki na Goodwood Festival of Speed, czy sponsoringu wspomnianego już turnieju piłkarskiego Euro 2024.
– Coraz częściej chcemy być częścią ważnych wydarzeń kulturalnych czy sportowych. Im częściej w nich uczestniczymy i im więcej ludzi zaczyna kojarzyć naszą markę, tym więcej ludzi jeździ naszymi samochodami. Możemy w ciągu mniej niż pięciu lat osiągnąć nasze cele – kontynuowała Li.
Auta „szyte na miarę”
Na razie wiadomo, że BYD ma zamiar otworzyć swoją nową siedzibę w Wielkiej Brytanii, z jednym oddziałem inżynieryjnym, którego zadaniem będzie „dopilnowanie jakości produktów” jeżdżących po drogach w Wielkiej Brytanii, Francji, Niemczech, Włoszech, Hiszpanii czy w końcu Polski.
– Skupiamy się na tym, czego szuka konsument, jakie jest jego doświadczenie. Chińscy konsumenci mają pewne wymagania, a my opracowujemy dla nich samochód. Ale brytyjski konsument ma inne potrzeby i różnią się one od francuskiego, niemieckiego czy włoskiego konsumenta – tłumaczy Li.
Przypomnijmy, że w europejskiej bazie produkcyjnej i badawczo-rozwojowej w Budapeszcie na Węgrzech, rozpocznie się niebawem masową produkcję modeli BYD (ruszy do końca 2025 roku).
Strategia niezależna od ceł
Jednocześnie LI zaprzeczyła, że to groźba unijnych ceł stoi za decyzją o produkcji na Węgrzech.
– BYD jest firmą globalną, a naszą strategią jest lokalizacja baz produkcyjnych w różnych regionach, więc nawet bez sprawy ceł BYD zdecydowałby się na budowę fabryki w Europie – podsumowała Li.
Wydaje się, że plan chińskiego giganta jest możliwy do zrealizowania. Podobną ścieżkę, poprzez poprawę jakości, po rozpoznawalność, przeszła na przykład południowokoreańska marka KIA (była również sponsorem piłkarskiego Euro – przyp. red.). Na jej samochody dwie dekady temu patrzono niemal z taką rezerwą jak obecnie na auta BYD. Tymczasem umiejętna strategia dorowadziła markę KIA do miejsca, o którym marzy obecnie chiński gigant. Kwestią sporną wydaje się jedynie czas w jakim BYD osiągnie swój wymarzony status „europejskiego produktu” postrzeganego niczym Apple…
Rafał Wąsowicz