Pod koniec października 2024 r. po polskich drogach jeździły 132 812 samochody osobowe z napędem elektrycznym. Flota w pełni elektrycznych, osobowych aut (BEV, ang. battery electric vehicles) liczyła 68 634 szt., a park hybryd typu plug-in (PHEV, ang. plug-in hybrid electric vehicles) – 64 178 szt. Liczba samochodów dostawczych i ciężarowych z napędem elektrycznym wynosiła 7 639 szt. Stale rośnie też flota elektrycznych motorowerów i motocykli, która na koniec października składała się z 23 027 szt., jak również liczba osobowych i dostawczych aut hybrydowych, która powiększyła się do 904 104 szt. Pod koniec ubiegłego miesiąca park autobusów zeroemisyjnych w Polsce wzrósł do 1 428 szt. (z czego pojazdy całkowicie elektryczne stanowiły 1348 szt., zaś wodorowe – 80 szt.).
30 % punków ładowania DC
Równolegle do floty pojazdów z napędem elektrycznym rozwija się infrastruktura ładowania. Pod koniec października 2024 r. w Polsce funkcjonowały 8 184 ogólnodostępne punkty ładowania pojazdów elektrycznych (4 528 stacji). 30% z nich stanowiły szybkie punkty ładowania prądem stałym (DC), a 70% – wolne punkty prądu przemiennego (AC) o mocy mniejszej lub równej 22 kW.
Kontrowersyjny projekt rządu
– Rząd opracował skierowany niedawno do Sejmu projekt nowelizacji Ustawy o elektromobilności, w którym, oprócz m.in. wymogu nabywania wyłącznie zeroemisyjnych autobusów przed samorządy powyżej 100 tys. mieszkańców czy konieczności ustanawiania stref czystego transportu w najbardziej zanieczyszczonych tlenkami azotu miastach, zaproponowano m.in. zniesienie obowiązku realizacji zadań komunalnych przez przedsiębiorstwa dysponujące we flocie odpowiednim udziałem pojazdów elektrycznych. To bardzo kontrowersyjna decyzja. Przedmiotowy obowiązek funkcjonował przez ok. 6 lat w okolicznościach braku odpowiednich programów wsparcia i przy bardzo skromnej ofercie rynkowej. A gdy ostatecznie odpowiednie instrumenty finansowania mają zostać wprowadzone, a na rynku dostępnych jest wiele pojazdów elektrycznych idealnych do realizacji zadań komunalnych, rząd proponuje zniesienie ustawowych wymogów. PSNM liczy, że projekt nowelizacji zostanie w tym zakresie zmieniony. Wraz z czołowymi producentami pojazdów ciężkich wystosowaliśmy w tej sprawie list otwarty adresowany do administracji centralnej. Wprowadzenie nowych przepisów w obecnym kształcie nie byłoby sprawiedliwe względem firm, które postanowiły już wcześniej zelektryfikować posiadaną flotę – powiedział Jan Wiśniewski, dyrektor Centrum Badań i Analiz PSNM.
Maksymalna cena zbyt mała
– Jedną z najistotniejszych wiadomości ostatnich dni jest przesłanie do zaopiniowania nowego programu dofinansowania do zakupu pojazdów zeroemisyjnych z wykorzystaniem środków z Krajowego Planu Odbudowy. Renegocjując warunki wykorzystania pieniędzy z KPO polski rząd zrezygnował z wprowadzenia od 2026 roku podatku od posiadania samochodu osobowego, a uzgodnił z Komisją Europejską, że 375 mln € zostanie przeznaczone na dofinansowanie zakupu nowych osobowych samochodów zeroemisyjnych. I tak wsparciem zostaną objęte zakupy dokonane przez osoby fizyczne, w tym te prowadzące jednoosobową działalność gospodarczą. Dotacja ta będzie dotyczyła zakupu gotówkowego, leasingu oraz wynajmu długoterminowego, a jej wartość będzie wynosiła od 18 750 zł do 30 000 zł. Będzie jednak można skorzystać z dodatkowych środków za złomowanie starego pojazdu oraz jeżeli roczny dochód odbiorcy wsparcia nie przekracza 120 tys. zł. Łączne dofinansowanie w żadnym z przypadków nie może przekroczyć 40 tys. zł. Warto również dodać, że ograniczono maksymalną cenę brutto finansowanego pojazdu do 225 tys. zł. Biorąc pod uwagę, że blisko 90% pojazdów elektrycznych jest kupowanych w Polsce przez firmy, PZPM wielokrotnie sugerował, aby część środków przeznaczyć na zakup pojazdów do firm oraz podnieść maksymalną cenę finansowanego samochodu. Całkowita wartość programu to ponad 1,6 mld zł – dodał Jakub Faryś, Prezes PZPM.