Radość z jazdy
Ben Taylor, współzałożyciel i dyrektor generalny Beachmana, nie owija w bawełnę i w wywiadzie dla mediów stwierdza – Chcieliśmy zbudować coś, co po prostu daje radość z jazdy. To powrót do uczucia wolności, do wiatru we włosach i do dróg, które prowadzą gdziekolwiek zechcesz. ’64 to nasz sposób, by tę klasyczną motocyklową duszę przywrócić światu – i sprawić, że będzie dostępna dla każdego – mówi Taylor.

I rzeczywiście, Beachman ’64 to coś więcej niż kolejny e-bike w stylizowanej obudowie. Pod smukłą sylwetką skrywa się konstrukcja przemyślana jak pełnoprawny motocykl – z dopracowanym rozkładem masy, ramą dostosowaną do dynamicznej jazdy i trzema trybami prędkości, które dopasowują maszynę do potrzeb użytkownika. W trybie E-Bike osiąga spokojne 32 km/h, w trybie Moped – do 48 km/h, a w trybie Off-Road – aż 72 km/h. Co istotne, mimo tych osiągów, ’64 klasyfikowana jest jako legalny moped, co pozwala w pełni legalnie korzystać z jej możliwości.
Technologia robi wrażenie
Wrażenie robi też technologia ukryta pod klasyczną stylistyką. Standardowa bateria 2,88 kWh pozwala przejechać do 88 kilometrów, a opcjonalny akumulator 3,6 kWh pojemności wydłuża zasięg do 112 kilometrów. Baterię można łatwo wyjąć, naładować do 80 proc. w zaledwie trzy godziny, a dzięki rekuperacji część energii częściowo wraca podczas hamowania.
Ponadto, design ’64 opowiada historię — nie jest to tylko stylizacja retro, ale świadome odwołanie do kultury café racerów lat 60., kiedy motocykle były wyrazem buntu, indywidualizmu i potrzeby prędkości. Każdy element konstrukcji, od stylizowanego reflektora po zbiornik akumulatora przypominający klasyczny bak, ma swoje uzasadnienie i przywołuje ducha tamtych czasów. Jednak pod tą nostalgicznie wyglądającą skorupą kryje się najnowsza technologia — elektryczne serce, które nie emituje spalin, nie hałasuje i nie wymaga skomplikowanej obsługi – oceniają branżowi eksperci.
Klasyczna kierownica
Jednak Beachman stawia nie tylko na dane techniczne i sytlizacja. ’64 E-Bike ma być przede wszystkim pojazdem dla tych, którzy szukają przyjemności z jazdy. Dlatego nie znajdziemy tu rozbudowanych ekranów ani systemów zintegrowanych z aplikacjami. Zamiast tego jest klasyczna kierownica, analogowe wrażenia i mnóstwo swobody. To rower dla tych, którzy chcą poczuć się jak na motocyklu, ale bez zobowiązań i ciężaru, jakie niesie ze sobą prawdziwy jednoślad.

– To produkt, który zawsze chcieliśmy zbudować. ’64 przemówi do nowej grupy odbiorców – ludzi, którzy kochają przygodę, mają wyczucie stylu i chcą spróbować jazdy w stylu motocyklowym, ale bez wchodzenia w cały ten świat na poważnie – mówi Taylor.
Cena startowa Beachman ’64 to 4 800 dolarów. W ofercie dostępne są również różne opcje personalizacji – zarówno pod względem wyglądu, jak i osiągów.
OW

