Jak wynika z badania, rosnący obecnie koszt baterii, czy ładowania akumulatorów nie wpłynie znacząco na rynek pojazdów elektrycznych. Czynniki, które napędzają wysokie koszty surowców do produkcji akumulatorów – wojna, inflacja, tarcia handlowe – powodują również, że ceny benzyny i oleju napędowego osiągają rekordowy poziom, co zwiększa zainteresowanie konsumentów pojazdami elektrycznymi. Produkcja pojazdów z silnikami spalinowymi również staje się coraz droższa.
BEV, potem hybrydy i… wodorowce
Do 2025 r. samochody zelektryfikowane będą stanowiły 23% sprzedaży nowych samochodów osobowych na całym świecie, w porównaniu z niespełna 10% w 2021 r. Trzy czwarte z nich to pojazdy elektryczne z pełną baterią (BEV). Hybrydy typu plug-in (PHEV) nie zdobywają znaczącego udziału w rynku poza Europą i osiągną maksymalny poziom sprzedaży około 2026 roku. Jeśli chodzi o sprzedaż pojazdów napędzanych ogniwami paliwowymi, tylko nieznacznie będzie rosła dzięki rynkowi Chin, ale ogólnie nie mają one obecnie znaczącego udziału w segmencie samochodów osobowych.
Udział pojazdów elektrycznych w sprzedaży na niektórych rynkach będzie mocno zróżnicowany. Pojazdy elektryczne osiągną 39% sprzedaży w 2025 r. w Chinach i Europie. Niektóre z głównych europejskich rynków samochodowych będą rozwijały się jeszcze szybciej, na czele z Niemcami, Wielką Brytanią i Francją na poziomie 40-50% w 2025 roku.
80 % sprzedaży w Chinach i Europie
Chiny i Europa będą odpowiadać za prawie 80% sprzedaży pojazdów elektrycznych w 2025 r. Jednak wdrażanie pojazdów elektrycznych będzie przebiegać znacznie wolniej w innych krajach. Rynek amerykański zaczynie dynamiczniej się rozwijać od 2023 r., jednak nadal będzie stanowić tylko 15% światowego rynku pojazdów elektrycznych w 2025 r.
Co istotne, rynek pojazdów elektrycznych będzie zmieniał się z napędzanego głównie przez politykę w taki, w którym najważniejszym czynnikiem będzie popyt konsumencki. Czynniki regulacyjne stopniowo zaczną odgrywać mniejszą rolę.
Wyzwaniem przejście na nowe technologie
Przyspieszenie upowszechniania się pojazdów elektrycznych oznacza, że sprzedaż pojazdów spalinowych, która osiągnęła na całym świecie szczyt w 2017 r. i obecnie stale spada. Do 2025 r. sprzedaż pasażerów ICE będzie o 19% niższa od poziomu z 2017 r. Zarządzanie tym spadkiem przy jednoczesnym inwestowaniu w nowe technologie jest wielkim wyzwaniem dla części producentów samochodów.
W połowie 2022 r. na drogach jeździło prawie 20 milionów pasażerskich pojazdów elektrycznych (w tym hybryd typu plug-in), co stanowi 1,5% światowej floty. Natomiast globalna flota samochodów osobowych z silnikiem spalinowym będzie stale powiększać się przez kolejne dwa lata, po czym w 2024 roku zacznie się zmniejszać, ustępując miejsca samochodom elektrycznym.
W 2025 r. 77 mln elektryków
Jeśli chodzi o prognozy to do 2025 r. na drogach będzie jeździło 77 milionów pasażerskich pojazdów elektrycznych, co ma stanowić 6% floty. Pojazdy elektryczne mają stanowić wtedy 13% wszystkich pojazdów poruszających się po drogach w Chinach i 8% w Europie.
Obecnie elektryfikacja także w innych segmentach również nabiera tempa. Na przykład w Chinach jeździ obecnie 685 000 autobusów elektrycznych i 195 milionów elektrycznych jednośladów, a 17% sprzedaży lekkich samochodów dostawczych w Korei Południowej w 2021 r. było elektrycznych. Prawie 40% trójkołowej floty Indii jest już elektryczne
Coraz więcej pojazdów ciężarowych BEV
Rynek samochodów ciężarowych o średniej i dużej ładowności również zaczyna rosnąć osiągając liczbę blisko 10 000 sztuk sprzedanych w 2021 r. Ta tendencja ma się utrzymać, ponieważ niektórzy z największych światowych producentów ciężarówek zamierzają do 2030 r. osiągnąć od 35 do 60% swojej rocznej sprzedaży jako auta bezemisyjne, a przede wszystkim całkowicie elektryczne.
Rynek samochodów ciężarowych jest bardzo zróżnicowany. W miejskich cyklach pracy elektryczne ciężarówki akumulatorowe dowolnej wielkości staną się najtańszą opcją. Jest to spowodowane kombinacją czynników, w tym ulepszaniem technologii akumulatorów, skromnym zasięgiem jazdy i stosunkowo dużym spadkiem wydajności ciężarówek z silnikiem wysokoprężnym w ruchu miejskim, który zwykle składa się z zatłoczonych i powtarzających się operacji start-stop.
Rozwój technologii szansą dla ciężkich dostaw
Stacje ładowania na skalę megawatową, a także pojawienie się akumulatorów o wyższej gęstości energii do końca dekady sprawią, że elektryczne dostawczaki staną się realną opcją dla ciężkich długodystansowych aut dostawczych.
Modele z ogniwami paliwowymi w tym segmencie mają być wprowadzane w większej liczbie dopiero pod koniec lat dwudziestych. Infrastruktura dostaw, dystrybucji i tankowania wodoru dla samochodów ciężarowych potrzebuje jednak jeszcze wielu lat od osiągnięcia niezbędnej skali, aby większość operatorów flot mogła dokonać zmiany.