Europejski rynek

Xpeng zaczyna produkcję w Austrii. W tle cła, a w zasadzie ich brak

Obecność chińskich marek w Europie to nie tylko problem konkurencji, ale też pytanie o przyszłość całej branży motoryzacyjnej na naszym kontynencie
Źródło zdjęcia: EPL

– Chińska marka Xpeng zrealizowała plan, o którym europejscy producenci samochodów słyszeli od miesięcy
– Pierwsze egzemplarze modeli G6 i G9 zjechały właśnie z taśm w austriackim zakładzie Magna Steyr w Grazu
– To dla Xpenga coś więcej niż tylko wejście na Stary Kontynent
– To sposób na ominięcie wysokich ceł na chińskie auta elektryczne, które Unia Europejska wprowadziła w zeszłym roku

Xpeng- pierwsze SUV-y

Według agencji Bloomberg, decyzja o lokalizacji produkcji w Europie ma strategiczne znaczenie. Wprowadzone w ubiegłym roku unijne taryfy celne sięgają od 20,7 do nawet 35,3 proc. (dla producentów importujących auta bezpośrednio z Kraju Środka). Dzięki współpracy z Magną Xpeng może ich uniknąć, a to przekłada się na konkurencyjność cenową.

W Grazu już powstają pierwsze SUV-y, a wkrótce dołączyć mają kolejne modele opracowywane w świeżo otwartym centrum badawczo-rozwojowym w Monachium. To właśnie tam Xpeng zapowiada projektowanie sedanów dostosowanych do europejskich gustów i wymogów.

Ambitne plany sprzedażowe

Europejska ofensywa chińskich producentów nie ogranicza się jednak do jednej marki. Podczas tegorocznych targów IAA Mobility w Monachium prezes GAC International Wei Haigang podkreślił w rozmowie z serwisem CNBC, że Europa to rynek strategiczny. Toteż GAC planuje sprzedaż 3 tys. aut na Starym Kontynencie jeszcze w tym roku, ale już w przyszłym chce dojść do 15 tys., a w 2027 – do co najmniej 50 tys. sztuk. Trzeba przyznać, że jak na początek, to ambitne cele, które – jeśli zostaną zrealizowane – oznaczają poważne wyzwanie dla niemieckich gigantów pokroju BMW czy Mercedesa.

Nowa rola

Dane JATO Dynamics przytoczone przez CNBC i branżowe media pokazują, że udział chińskich marek w europejskim rynku niemal się podwoił w pierwszej połowie tego roku i wynosi już ponad 5 proc. Choć to wciąż niewielki kawałek samochodowego tortu, to jednak tempo robi wrażenie. Przykład? BYD, największy producent „elektryków”, zwiększył sprzedaż w Europie o 311 proc. rok do roku, a Xpeng – mimo konieczności niedawnego wycofania z rynku modelu P7+ z powodu problemów ze wspomaganiem kierownicy – również notuje rekordowe dostawy.

Coraz mocniej akcentowana obecność chińskich marek w Europie to nie tylko problem konkurencji, ale też pytanie o przyszłość całej branży motoryzacyjnej na naszym kontynencie. Zwracaliśmy już uwagę na łamach elektromobilni.pl na fakt, że europejscy producenci stoją przed koniecznością zderzenia się z przeciwnikami, którzy działają szybko, oferują atrakcyjne ceny i coraz lepszą jakość. A konsumenci, którzy szukają tańszej alternatywy dla niemieckich czy francuskich elektryków, mogą być największymi beneficjentami tej rywalizacji.

Laboratorium współpracy

Na pewno dla Austrii obecność Xpenga w zakładzie Magna Steyr oznacza szansę na utrzymanie miejsc pracy i rozwój kompetencji w sektorze elektromobilności. W regionie, gdzie od lat produkuje się auta dla największych marek świata, pojawienie się chińskiego producenta może być początkiem nowej specjalizacji – tym razem związanej z elektryfikacją i technologiami przyszłości.

Na tę sprawę można spojrzeć również nieco szerzej, bo Grazowi przypada teraz rola laboratorium współpracy między Wschodem a Zachodem, której wyniki mogą przesądzić o układzie sił na europejskim rynku motoryzacyjnym.

OW

REKLAMA