Napędzająca się zmiana
Podobnie dziś branża motoryzacyjna musi odpowiedzieć na potrzeby klientów w najlepszy możliwy sposób, z uwzględnieniem licznych wyzwań w zakresie klimatu, malejących zasobów naturalnych, w tym paliw kopalnych, rosnącej populacji itd. Odpowiedzią może być elektromobilność, kolejnym pojazdy autonomiczne, następnie być może drony pasażerskie i towarowe.
Nie rozpędzajmy się jednak zbytnio w przewidywaniach i zostańmy przy pierwszym elemencie. Dziś niemal 1/3 Polaków (31 proc.) jest przekonana, że auta elektryczne stanowią naszą przyszłość. W ostatnich dwóch latach popularność tej opinii zwiększyła się o 11 proc. W tym czasie postrzeganie użytkowników takich pojazdów jako lubiących nowe technologie wzrosło o 6 punktów procentowych i wynosi 75 proc. Niemal niezmienny, oscylujący wokół 64 proc., odsetek osób wyraża z kolei opinię, że użytkownicy aut elektrycznych dobrze wpływają na środowisko.
Już te trzy obserwacje, w powiązaniu z cezurą 2035 roku, kiedy to na terenie Unii Europejskiej nie będzie można rejestrować samochodów o napędzie spalinowym, powinny skłonić firmy i organizacje do weryfikacji i uaktualnienia polityki w sprawie flot samochodowych oraz rozpoczęcia stopniowej ich transformacji w stronę pojazdów elektrycznych. Czeka nas wszystkich – jednostki, firmy, organizacje – duża zmiana, która nie jest jedynie mglistą przyszłością. Ma już bowiem określony kształt i ramy czasowe, poparta jest też oczekiwaniami społecznymi oraz czynnikami rynkowymi.
Siedem przecznic do elektromobilności w firmie
Kto szybciej podejmie działania w tym zakresie, ten sprawniej dostosuje się do nowych warunków – a to główny czynnik sukcesu. Do tego może zyskać wizerunek organizacji nowoczesnej, podążającej za aktualnymi trendami, troszczącej się o środowisko naturalne i wykorzystującej najnowsze technologie. Może także przyspieszyć (czy wręcz rozpocząć) redukcję emisji CO2.
Oto pierwsze skrzyżowanie na drodze do wdrożenia elektromobilności w firmie. Na starcie tej wyprawy trzeba nam określić jasno cele tych działań. Oprócz wymienionych, czyli zmiany wizerunku firmy, przygotowania do funkcjonowania po 2035 roku czy ograniczenia emisji należy rozpatrzeć także szereg innych, jak perspektywa poprawy TCO czy spełnienie określonych obecnych lub przyszłych wymogów prawnych. Świadomość tego, czemu angażujemy się w cały proces transformacji, jest w mojej opinii niezbędna, by nie utknąć w korku gdzieś po drodze.
Kiedy już zostaną określone cele, drugim skrzyżowaniem, przez które wiedzie cały proces, jest analiza użytkowa floty. Należy przeanalizować trasy, sposoby jazdy, możliwości ładowania aut przez użytkowników w ich miejscach zamieszkania i wybrać te segmenty floty, które nadają się w pierwszej kolejności do „elektrotransformacji”. Bo także ten proces – jak każdy inny – musi następować etapami w swoim określonym tempie tak, by nie zaburzyć działania organizacji. Warto w tym momencie wśród użytkowników aut poszukać tych, którzy chcieliby zostać pionierami elektromobilności. Ich chęci i zaangażowanie będą bezcenne w kolejnych etapach wprowadzania zmian, kiedy trzeba będzie przekonać sceptyków czy pomóc im w rozwiązywaniu ewentualnych problemów.
Trzecią przecznicą, na której warto chwilę się zatrzymać, jest audyt infrastruktury elektrycznej w organizacji. Wdrożenie samochodów elektrycznych wymaga montażu stacji ładujących, dzięki którym auto będzie czerpać energię, by się poruszać. Często jednak zdarza się, że nawet w nowoczesnych, niedawno oddanych do użytku obiektach biurowych czy magazynowych brakuje odpowiednich rezerw mocy na podłączenie tego typu urządzeń. To z kolei wymaga modernizacji i rozbudowy np. o dodatkowy transformator sieci energetycznej.
Na czwartym skrzyżowaniu należy dobrze rozejrzeć się, by dokonać symulacji floty pojazdów elektrycznych i przygotować business case. W ramach samego Volkswagen Financial Services można sfinansować aż 22 modele aut elektrycznych takich marek jak Volkswagen, CUPRA, ŠKODA czy Audi. Do tego oferujemy dwa podstawowe narzędzia do finansowania – oba o dużej elastyczności. To wszystko sprawia, że chcąc dokonać właściwego wyboru, warto poznać dobrze ofertę i przeanalizować wiele kwestii wewnątrz firmy.
Po pokonaniu całej drogi przychodzi czas na pilotaż transformacji floty w zakresie elektromobilności. W jego ramach wdrażane są wszystkie dotąd podjęte decyzje, firma odbiera auta i przekazuje kierowcom, montowana jest także infrastruktura potrzebna do obsługi pojazdów elektrycznych. To także czas, by sukcesywnie pozyskiwać dane na temat użytkowania wdrożonych pojazdów oraz opinie ich kierowców.
Na końcu mamy analizę wniosków i decyzje odnośnie do kolejnych działań. W ten sposób firma na własnym przykładzie może zobaczyć, czy elektryfikacja floty wypełnia przyjęte cele, które zostały założone w projekcie, czy działanie jest opłacalne oraz czy przynosi jej korzyść.
Podróż zakończona sukcesem
Choć patrząc na przykłady innych rynków, nie mam raczej obaw o to, czy firmy odnoszą korzyści z transformacji floty w zakresie elektromobilności. Przykładowo obecnie w Holandii 20 proc. rejestrowanych nowych samochodów to auta elektryczne, a we flotach aż 30 proc. Dla porównania w Polsce ten wynik obecnie wynosi ok. 2,5 proc.
Z kolei w Norwegii w 2017 r. sprzedaż aut elektrycznych stanowiła 20,82 proc. ogółu sprzedanych w tym czasie nowych pojazdów. W bieżącym roku to już 82,86 proc. wszystkich zakupionych tam nowych samochodów. Norwegowie planują przyspieszyć o całą dekadę rezygnację z rejestrowania nowych aut. To droga, którą przechodzić będziemy także w Polsce, choć pewnie nie będziemy podejmować ambitniejszych celów niż te przyjęte przez całą Unię Europejską. Mam tylko nadzieję, że nie będziemy opóźniać się w żadnej sposób w tej kwestii.